piątek, 4 lipca 2014

Odcinek 24

- Haloo? - powtórzył Bruno.
- Hej... - szepnęłam jak głupia z nadzieją, że nie rozpozna mojego głosu.
- Co robisz w moim rodzinnym domu? - dało się wyczuć jego zdziwienie.
- To długa historia. - powiedziałam niepewnie. - Znalazłam list.. - zmieniłam nagle temat.
- List?
- Ten w gitarze.
Bruno ucichł.
- Nie ufasz mi? - spytałam.
A Bruno nadal był cicho.
- Nie jestem z Mattem... Wiem, że mi nie wierzysz, ale...
Bruno prychnął, co miało chyba oznaczać 'nie nabierzesz mnie'.
- Oczywiście, nie jesteś z Mattem - zaśmiał się. - Alice, proszę cię...
- Nie wierzysz?
- Nie uwierzę.
- Przyjedź na Hawaje... - powiedziałam... Już nie zwracałam uwagi na to co mówię. To miało zostać w moich myślach, ach! Głupia ja!
- Jasne, zabiorę się z Mattem jednym samolotem - kpił ze mnie.
Po moim poliku spłynęła maleńka łza. Bernie od razu to zauważyła.
- Daj na chwilę słuchawkę, skarbie - wyszeptała. - Bruno? Nie widzisz, że ta dziewczyna cierpi? Nie wierzysz jej? Skarbie, Matt to zwykły pacan i snob. Tak, tak, wiem, że nie widziałam go na oczy, ale Alice płacze. Wcale nie udaje, Bruno! - słyszałam ich rozmowę... On mi już nigdy przenigdy nie zaufa.
Johny podszedł do mnie.
- Bruno to mądry chłopak - próbował mnie pocieszyć.
- Wiem... - odparłam. - Tylko to ja jestem taka głupia.

                                                                      *  *  *

Następny dzień. Byłam już w drodze do domu Sashy. Nie mogę tego przeciągać. Zapukałam do dobrze znanych mi drzwi.
- Tak? - usłyszałam jej głos i po chwili drzwi otworzyły się. - Ach, wróciłaś?
- Sasha, możemy sobie wszystko wyjaśnić?
- A co wyjaśnić? - spytała zdziwiona.
- Wszystko, błagam.
- Wyglądasz na zdenerwowaną... Spieszysz się gdzieś? Może na randkę z Brunem? Ach, nie! Przecież potem to Matt ci się spodobał. Może wolisz już iść?
Serce zaczęło bić mi mocniej.
- Wiesz, że nie potrafiłabym cię zostawić.. Ani ciebie, ani Malie.
- Jednak tak zrobiłaś - przewróciła oczami. - Ech, ale wejdź już, wejdź, pogadamy.
Zadowolona weszłam do środka.
- Zacznijmy od najważniejszej rzeczy... Nie jestem z Mattem. Obie uwierzyłyście w jego gierki.. Bruno też... Zawiodłam wasze zaufanie do końca...
- Matt ci się nie podoba? To czemu gadał takie bzdury?
- No właśnie o tym mówię. Uwierzyłyście w te rzekome bzdury, które były spowodowane tym, że podobam się Mattowi - westchnęłam.
Powoli wyjaśniałyśmy sobie wszystko.. Gdy opowiedziałam historię z Brunem i z jego "zdradą" i moją "zdradą" Sasha wyglądała na zakłopotaną.
- Czemu dałaś mu się pocałować? - spytała po długiej ciszy.
- Nie wiem... Naprawdę nie wiem. Ale Bruno już chyba nigdy mi nie uwierzy - powiedziałam rozpaczliwie i padłam na łóżko Sashy.
- Jakoś z tego wyjdziemy! Ja ci wierzę! Czekaj, zadzwonimy do Malie - uśmiechnęła się Sasha.
Po przybyciu przyjaciółki czas było wyjaśnić wszystko jeszcze raz. Malie słysząc imię 'Matt' zawsze się śmiała.
- O co chodzi, Malie? - spytałam w końcu, gdy to zaczęło być denerwujące.
- Bo nie wiem jak mógł mi podobać się taki dupek - zaśmiała się.
Resztę dnia spędziłyśmy razem... Ten jeden dzień był moją starą codziennością. Oby wszystko się ułożyło.

                                                                *  *  *

Minęło parę dni, tygodni... Sasha i Malie wyjechały, a ja siedziałam w domu pilnując mojego małego 5-letniego brata Robby-ego. Bruno nie dawał żadnych oznak życia... Nie mogłam się jednak teraz narzucać. I chociaż bardzo zaprzyjaźniłam się z rodziną państwa Hernandez to brakowało w niej jednego członka, który jest teraz w Los Angeles i zajmuje się nie wiadomo czym.
- Alice, Alice! - zaczął wołać Robby. - W radiu mówią o B.o.B.! - ucieszył się.
Mój mały braciszek stał się fanem B.o.B., kiedy tylko o nim usłyszał. Uwielbiał jego piosenki. Razem z nim zaczęłam się przysłuchiwać radiu.
- A więc czas na krótki wywiad z B.o.B. i pewnym gościem specjalnym, którego poznacie już niedługo! - rozległ się głos.
- Witajcie - rozległ się pogodny głos rapera.
- A więc co powiesz o swojej nowej trasie koncertowej?
- Hm... Póki co widzę w niej tylko Amerykę... Los Angeles, Las Vegas, wielkie miasta, ale także i wyspy, np. Hawaje!
Robby podskoczył z radości.
- Alice musimy jechać na jego koncert, musimy! - krzyczał.
Wiedziałam, że nie będzie inaczej... Dalej przysłuchiwałam się radiu.
- Mam też dla moich fanów super niespodziankę... Nową piosenkę nagraną z ... A no właśnie, wiecie z kim? Powitajcie go! Bruno Mars!
Zamarłam.
- Hej, jak się macie kochani? - usłyszałam jego pogodny głos.
- Nie jesteś znanym wokalistą, prawda? Czy to źle, że jeszcze o tobie nie słyszałem? - zaśmiał się prowadzący wywiad.
- Nie, to nic złego. To fantastyczne uczucie, że mogę teraz opowiedzieć o piosence, którą napisałem razem z moją wytwórnią... Choć było ich już pełno to ta będzie pierwszą, która ujrzy światło dzienne - zaśmiał się.
- Jak nazywa się utwór?
- Nothin' on you.
- Zdradzisz nam o czym jest? I czy pisałeś go z myślą o szczególnej osobie?
- Piosenka jest o tym, że na świecie jest pełno przepięknych dziewczyn, jednak żadna nie równa się...
- Komu? - zapytał zaciekawiony prowadzący.
- Moja mała tajemnica - zaśmiał się Bruno. - Tak czy siak nikt jej się nie równa i ona nie powinna doszukiwać się jakichkolwiek zdrad. Mogę powiedzieć dziewczynie "hej", ona powie "cześć", ale to nic nie zmieni.
- A więc piosenka jest z myślą o dziewczynie?
- Jak najbardziej. Z myślą o szczególnej dziewczynie, z którą mogłem spędzić niedawno niesamowite chwile w Los Angeles.
- Niedawno... Już jej nie ma?
- Nie ma, ale wiem, że jeszcze kiedyś ją spotkam.
- Skąd ta pewność?
- Mamy jakiś dar wpadania na siebie co jakiś czas - zaśmiał się.
- Nie możemy więc doczekać się hitu! Mam nadzieję, że piosenka zabrzmi też na trasie koncertowej.
- Nie będzie inaczej, Bruno wyrusza w trasę ze mną! - zawołał B.o.B.
Potem wywiad się skończył. Niezwykła, dziewczyna, dar wpadania na siebie co jakiś czas... I czy znów na siebie wpadniemy, Bruno? - myślałam. 'Nothin on you', kochany.

2 komentarze:

  1. Yeey wstawiłaś kochana :* W sumie to teraz Bruno się zachował jak dupek, ale ważne, że pogodziłaś się z dziewczynami i wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Oczywiście chyba wiesz, że odcinek niesamowity i że czekam na kolejny. Mam nadzieję, że równie szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odcinek genialny. I tak właśnie Bruno nie zachowuj się jak dupek.
    Nareszcie się pogodziły.
    Dawaj szybko kolejny :D



    OdpowiedzUsuń