sobota, 21 grudnia 2013

- Hej - powiedział chłopak, uśmiechnął się.
- Cześć - odpowiedziałam patrząc w jego śliczne oczy. Z każdym dniem lubiłam go coraz bardziej, ponieważ z każdym dniem coraz bardziej uświadamiałam sobie, że mogę już Bruna nigdy nie spotkać.
- Alice, prawda? Jestem Matt.
- Matt... - powiedziałam w zamyśleniu.
- Tak - zaśmiał się uroczo. - Słuchaj... Nie chciałabyś się dzisiaj ze mną gdzieś spotkać?
- Ja? - nie dowierzałam jego słowom. - Jasne.
- To super, może po lekcjach spotkamy się tu przed szkołą?
- Jasne - uśmiechnęłam się, po czym musieliśmy się pożegnać, bo zadzwonił dzwonek.
Rozpoczęła się straszna fizyka, której nienawidzę. Nagle dostałam smsa od Sashy i po chwili zaczęła się nasza cudowna konwersacja:
Sasha :* : Słuchaj, masz jakieś plany po szkole?
Ja: Wiesz, bo ja spotkałam takiego gościa...
Sasha :* : Matta? A wiem, wiem. Słyszałam. Słuchaj, myślałam o jakimś wspólnym wyjściu.
Ja: Słyszałaś o nim?! Skąd!?
W tym momencie usłyszałam nad sobą znaczące chrząknięcie. To pani od fizyki. Uśmiechnęłam się błagalnie, bo wiedziałam, że czekają mnie jakieś minusowe punkty z zachowania lub co gorsza - skonfiskowanie telefonu. Nie myliłam się. Telefon wylądował w rękach nauczycielki i nie zobaczę go do jutra. Świetnie. Na szczęście po chwili zadzwonił dzwonek i skończyła się ta męcząca lekcja. Podbiegłam do Sashy.
- Dobra, powiedz skąd wiesz o sytuacji z Mattem - wrzasnęłam.
- Eee.. Akurat przechodziłam obok. Nie wpadłaś na to?
Spojrzałam na nią podejrzliwie. Wiedziałam, że kłamała. Po chwili coś do mnie doszło.
- Czekaj, czekaj.. To ty zaplanowałaś to spotkanie!'
- Ja? - udawała niewiniątko.
- Tak, ty, tylko ty wiedziałaś, że on mi się podoba.
- No dobra, dobra, to ja, ale gość powiedział, że już od dłuższego czasu mu się podobasz, rozumiesz to? I chciałam was dzisiaj wyciągnąć do klubu na imprezę... Ja, ty i on - proszę, zgódź się i wybacz mi moje grzechy - zaśmiała się.
- Dobra - udawałam niezwykle obrażoną, choć w głębi serca niezmiernie się cieszyłam. On, Sasha i ja na wspaniałej imprezie! - a gdzie jest ta impreza?
- Kochana, ja załatwiam wejściówki tylko do najlepszych klubów na Hawajach - zaśmiała się i podała mi jakąś wizytówkę - Klub od 16 lat, więc wejdziemy, a no i ogólnie to mój wujek jest tam ochroniarzem, więc na pewno nas tam wpuszczą!
Dzień zapowiadał się naprawdę fantastycznie. No, pomijając może akcję z telefonem. Nie mogłam się doczekać, kiedy skończą się lekcje, pójdę do domu i zacznę szykować się na imprezę.

Nadszedł ten czas. Razem z Mattem i Sashą postanowiliśmy, że spotkamy się koło szkoły o 18.30, bo cała impreza zaczyna się o 20. Jedynym minusem tego klubu było to, że znajdował się od nas bardzo daleko, dlatego musieliśmy jechać tam z większym wyprzedzeniem. Wiedziałam, że nie będzie to żadna impra, gdzie wszystkie dziewczyny będą w sukienkach, ponieważ poczytałam trochę o tym miejscu. Pełen luz, po prostu zabawa, mało strojenia się. Ubrałam więc dżinsową koszulę w kratę, czarne rurki i złote kolczyki kółka. Sasha jak to Sasha wystroiła się trochę bardziej. Założyła czarny top i śliczną, wzorzystą spódniczkę, buty na obcasie, a przez jej pas zawieszona była malutka, różowa torebka. Matt natomiast ubrał koszulę w kratę (punkt dla niego!), dżinsy. No bo jak chłopak miał się wystroić?
Ruszyliśmy na najbliższy przystanek autobusowy i ruszyliśmy w kierunku klubu. Byłam bardzo podekscytowana. Gdy tylko dotarliśmy na miejsce stwierdziłam, że to wspaniałe urodziny, podziękowałam za wszystko Sashy (bo to w końcu jej zasługa!), rozpoczęły się rozmowy typu: nie, to ty jesteś wspaniała! i takie tam przechwalanki na temat tego jakie z nas kochane przyjaciółki.
W końcu wybiła 20 i weszliśmy do klubu. Było tam wspaniale - pełno miejsca, stoły, krzesła, a na końcu sali miejsce DJ-a, którego jak na razie nie udało mi się ujrzeć. Muzyka jednak już leciała, ale była to chyba jedynie muza na powitanie - wiecie o co mi chodzi. Pogadaliśmy trochę, pośmialiśmy się, gdy nagle na salę wszedł pewien mężczyzna z mikrofonem.
- Witajcie na najlepszej imprezie tego roku - krzyknął, a tłum ludzi wrzasnął z radości - tylko dziś, z samego Los Angeles przyjechał do nas niesamowity DJ! Niestety, to jego ostatnie wystąpienie, ponieważ już wkrótce podpisuje on umowę z Mottown... - wszyscy spojrzeli po sobie, na sali było słychać szepty. Wszyscy byli pewnie ciekawi kto to jest. - Tak czy siak powitajcie go! Oto... Peter Hernandez!
Na sali wrzask, a mnie zamurowało. Serce zaczęło mi walić. Czy to możliwe, żeby Bruno...?
Po chwili usłyszałam jego głos:
- Taak, jak się macie, kochani?
To zdecydowanie on. Zapamiętałam dokładnie jego głos. Nie mogłam do niego nie podejść. Ruszyłam w stronę DJ-a, gdy nagle Matt chwycił mnie za rękę.
- No co jest, Alice? Nie zatańczysz ze mną? - na jego twarzy pojawił się szarmancki uśmiech.
- Ja...? E. Tak.. Znaczy... - nadal nie mogłam pojąć tego, że Bruno tu jest - za chwilkę, ok?
Szybko pobiegłam w stronę DJ-a nie zwracając większej uwagi na Matta. To on, Bruno - był tam.
Nagle stanęłam tuż przed nim. Bruno zmienił muzykę, zdjął słuchawki i popatrzył na mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Em.. Hej, Bruno! Znaczy Peter... Znaczy...
- Alice? To naprawdę ty? - znów ujrzałam jego śliczny, biały uśmiech. Przeszły mnie dreszcze.
- Jejku, Bruno, naprawdę mnie poznajesz?
- No jasne, co to w ogóle za pytanie - zaśmiał się: tak wesoło, tak niesamowicie. - Siadaj tu koło mnie - pokazał mi miejsce. Czy usiadłam? Oczywiście, bez wahania. Teraz tylko on się liczył.
- Podpisujesz jakąś umowę z Mottown? Wow, ty mój piosenkarzu - zawołałam.
- Haha, tak. Wiesz, bardzo kocham muzykę i postanowiłem jednak coś zrobić w życiu - Bruno szybko zmienił piosenkę dodając jakiś cudowny i zabawny komentarz. Po chwili i tak znów popatrzył na mnie. - Och, Alice... Ty nawet nie wiesz ile o tobie myślałem.
- Ty o mnie? - nie mogłam uwierzyć. - A wiesz w ogóle ile ja o tobie?
- Nie! - zaśmiał się, ale po chwili spoważniał. - Tęskniłem.
Jego twarz zbliżyła się trochę do mnie, po czym Bruno pocałował mnie w policzek. Znów przeszły mnie dreszcze i to jeszcze większe niż kiedykolwiek. O tej chwili marzyłam.
- Zatańczymy? - zapytał.
- No tak, ale czy ty... Nie musisz tak trochę... Zmieniać muzyki i takie tam?
- Muszę. Ale co z tego, to i tak ostatni raz, kiedy jestem DJ-em. Mogą mnie wyrzucić - uśmiechnął się. Po chwili puścił jakąś wolną muzykę i zaczął ze mną tańczyć... Rozumiecie? Gość, na którego czekałam prawie dwa lata tańczy teraz ze mną na imprezie. Wszyscy nas widzieli, ponieważ staliśmy w blasku kuli dyskotekowej i to jeszcze przy stanowisku DJ-a. Wszyscy to znaczy.. Również Matt i Sasha.
- Hej, co to ma być!? - usłyszałam głos. To Matt. - Kim jesteś i co robisz z Alice?! - wrzasnął.
- Matt, bo ty nie zrozumiesz tej sytuacji...
- Masz chłopaka? - zapytał Bruno i zdecydowanie posmutniał.
- To nie mój chłopak, dopiero dziś go poznałam! - tłumaczyłam się.
- Aha, czyli to wyjście na imprezę to tylko po to, żeby zrobić mi nadzieję!? - Matt cały czas krzyczał.
- Co? Nie! - wrzasnęłam i właśnie wyłączyła się muzyka. Wszyscy usłyszeli naszą kłótnię, wszyscy łącznie z szefem klubu.
- Co to ma być? Proszę opuścić imprezę! - rozkazał. - Ty też, Peter!
Wyszliśmy. Matt stwierdził, że kompletnie mnie nie rozumie i ruszył na autobus. Samotnie. Sasha popatrzyła na mnie, bo nie rozumiała sytuacji. Przecież nie wiedziała, że to Bruno, o którym myślałam co noc. Popatrzyła na mnie jak na jakiegoś zdrajcę.
- Co ty zrobiłaś!? Myślałam, że Matt ci się podoba!
- Podoba, ale w rzeczywistości to...
- W rzeczywistości co?

czwartek, 12 grudnia 2013

Niecałe pół roku później wprowadziliśmy się do naszego nowego mieszkania. Miejsce, które od dziś miało być naszym domem wydawało się piękne, ale brakowało jednego... Bruna. Nie wiem czemu co noc myślałam o nim, choć tak naprawdę nic o tym chłopaku nie wiedziałam. Jednak pragnęłam go jeszcze kiedyś ujrzeć. Zaciekawiona, pobiegłam do taty i zapytałam gdzie wyprowadziła się rodzina państwa Hernandez.
- Hmmm... - tata podrapał się w głowę usiłując coś sobie przypomnieć - Los Angeles, tak właśnie! - krzyknął po chwili.
- Los Angeles?! - wrzasnęłam. - To przecież daleko...
- Daleko, daleko... - przytaknął ojciec. - Dobra, idź się rozpakować!
W ciszy poszłam do swojego pokoju. Może los nie chciał, żebyśmy się jeszcze spotkali? Dziwnym trafem, niemiłym zbiegiem okoliczności za każdym następnym razem, gdy jechałam z tatą ustalić parę spraw z panem Pete'm Hernandez nie było Bruna w domu. A bo to pojechał do kina... A bo to jest na obozie... Za każdym razem słysząc, że go nie ma, coś pękało w moim sercu. Dlaczego? Przecież nawet go nie znałam...

                                                                * * *

Rok później. Nowe miejsce, nowa szkoła, nowi znajomi. Jak sobie z tym wszystkim radzę? Powiem, że naprawdę świetnie. W tamtej szkole nie miałam tak oddanych przyjaciół, a tutaj? O, proszę! Najlepsza przyjaciółka na świecie - Sasha. Jest moim totalnym przeciwieństwem. Kocha malować paznokcie, chodzić w sukienkach lub spódniczkach. Ma proste blond włosy i śliczne błękitne oczy zakryte lekko prostą grzywką. Jest bardzo... Dziewczęca. Ale niezmiernie kochana.
Ja natomiast mam brązowe, lekko kręcone włosy, brązowe oczy, ciemne brwi, opaloną cerę. Nie przeżyłabym bez koszul w kratę, bez dżinsowych kurtek ani... Instrumentów.
Niby dwie zupełnie inne dziewczyny, a dogadują się tak dobrze. W końcu przeciwieństwa się przyciągają. Sasha od dawna namawia mnie, żebyśmy gdzieś razem wystąpiły. Ja bym śpiewała - bo zdaniem Sashy mam cudowny głos - a ona by tańczyła. Najlepsza tancerka, mówię wam.

Zbliżały się moje 16-ste urodziny. Tak, tak, jak to mówią - słodka szesnastka. Sasha powiedziała, że powinny to być niezwykłe i zupełnie inne urodziny. Sama takie niedawno miała. Tylko, że jak już mówiłam - Sasha to dziewczyna kochająca torebki, buty, ciuchy... Ja bardzo się od niej różnię. Jednak przyjaciółka dała mi do wiadomości, że zaplanuje dzień moich szesnastych urodzin.
Minęło tyle czasu, a ja ciągle myślę o Brunie. Przecież nie widziałam go prawie dwa lata!!! I jaka jest szansa, że znowu go zobaczę? Jedna na miliard? Muszę przestać o nim myśleć.

                                                              * * *

 To dziś. Moje szesnaste urodziny. Wstałam wcześnie, uszykowałam się. Rodzice zrobili mi cudowne, "słodkie" śniadanko. Kochani. Podziękowałam im i szybko ruszyłam do szkoły. Czułam, że ten dzień będzie niesamowity.
Wchodząc do szkoły potknęłam się o schodek i upadłam na ziemię. Upokarzające. Tym bardziej, że ktoś z tyłu zaczął się śmiać.
- Haha, niezłe rozpoczęcie tak wspaniałego dnia! - odwróciłam się. Stała tam uśmiechnięta Sasha. - Wszystkiego najlepszego!
Zaczęłam się śmiać. To musiało strasznie głupio wyglądać, ale postanowiłam, że dziś niczym się nie przejmuję - to mój dzień. Sasha wyciągnęła z kieszeni jakieś małe pudełeczko i dała mi je do ręki. Otworzyłam je, a tam znalazłam... Cudo - wisiorek z gitarą. Och, jak Sasha mnie dobrze zna. Od razu postanowiłam go założyć. Zaczęła się wspaniała konwersacja o przyjaźni, miłości do bliskich i takie tam och i ach. Tak to bywa z dziewczynami. Jak się wkrótce okazało, to nie koniec prezentów od Sashy.
Szukałam sali lekcyjnej. Sasha gdzieś sobie poszła - dziwne. Nagle upadła mi książka. Nachyliłam się, podniosłam ją, a gdy już miałam iść dalej... Przede mną stał chłopak. Z trzeciej klasy z mojego gimnazjum. Zawsze mówiłam Sashy, że gość jest naprawdę fajny, a tu ni stąd, ni zowąd gość stoi przede mną.
                                                        -------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobra, pierwsze odcinki są dość krótkie, lecz za chwilę zacznie się cała action i będzie świetnie :) dziękuję czytelnikom, jeśli tacy są :D

środa, 11 grudnia 2013

Więc tak jak kiedyś obiecywałam - wrzucam historyjkę!


Wszystko zaczęło się, gdy miałam 14 lat. Nie sądziłam, że cała moja nasza historia potoczy się tak daleko. Jestem Alice Green, która.. Może zacznijmy od początku:
Rok 2001. Piątek wieczór. Siedzę przy komputerze, szperając w necie coś odnośnie lekcji gitary, na które tata miał mnie zapisać już ponad pół roku temu. Nadal bezskutecznie. Zwykłe słowa "nie teraz, bo...". Stały tekst. Postanowiłam więc wziąć sprawy w swoje ręce, choć wiedziałam, że tata nie będzie z tego zadowolony. Usłyszałam kroki. Ktoś kierował się w stronę mojego pokoju. Zrozumiałam, że to pewnie tata, więc szybko zamknęłam komputer w celu udawania, że nic nie robię.
- Jak tam? - zapytał.
- W porządku - odpowiedziałam, po czym popatrzyłam na gitarę stojącą w kącie. Używanie: rzadkie. Jedynie wtedy, gdy sama próbowałam się uczyć gry, choćby przez internet. To jednak nie to samo co lekcje. - Tato, odnośnie tej gitary to... - zrobiłam jeszcze jedno podejście.
- Gitary? Jakiej gitary? - zapytał ze zdziwieniem ojciec. Jak mógł nie wiedzieć o co mi chodzi!? Zrozumiałam, że kolejna prośba prowadzi donikąd.
- Ach, już nic - westchnęłam. - To w jakim celu do mnie przychodzisz?
- Przypomnieć ci, że jutro jedziemy... Tam, no wiesz, do dzielnicy Waikiki zobaczyć ten nasz nowy dom - uśmiechnął się.
Zapomniałam chyba wspomnieć, że od lat mieszkam na Hawajach. Teraz czeka nas mała przeprowadzka do innego miasta - Honolulu. Trzeba było zostawić szkołę, przyjaciół... Po prostu porzucić wszystko i wyprowadzić się gdzieś na drugi koniec wyspy. Okropieństwo.
Szczerze, to jeszcze nie widziałam tego naszego "nowego domu" jak to powiedział tata, więc odpowiedziałam, że z chęcią się tam wybiorę. Tata zadowolony z mojej odpowiedzi opuścił mój pokój. Stwierdziłam, że nie mam już siły na ten przegląd zajęć gitarowych. Położyłam się spać.
Rano obudziłam się dość wcześnie. Ubrałam jedną z moich ulubionych koszul w kratę i jakieś przetarte dżinsy. Minęła zaledwie chwila, a tata już poganiał mnie do wyjazdu. Bez sprzeciwu razem z nim wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy gdzieś do dzielnicy Waikiki.
- To tu! - zawołał nagle tata, gdy przejeżdżaliśmy obok ślicznego domku blisko plaży. Zatkało mnie. Wysiedliśmy z auta, a ja nadal patrzyłam z niedowierzaniem na to piękne miejsce.
- Ooo, panie Green, jak dobrze, że pan jest! - usłyszałam głos. Ocknęłam się i zobaczyłam młodego mężczyznę, uśmiechającego się do nas obojga. Zrobił na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Po chwili mężczyzna spojrzał na mnie, wahając się i zastanawiając czy powinien mnie znać. Nie powinien, ponieważ w przeciwieństwie do mego ojca jestem tu pierwszy raz.
- To moja córka, Alice - powiedział mój tata.
- Dzień dobry - rzekł facet, szczerze się uśmiechając i ściskając moją dłoń - Jestem Pete Hernandez.
- Miło mi - odpowiedziałam - Alice Green.
Po krótkim zapoznaniu się i dowiedzeniu co i jak, tata powiedział, że mogę teraz pozwiedzać to miejsce. Pete Hernandez dodał, że może uda mi się znaleźć szóstkę nastolatków, którzy powinny szwędać się gdzieś w pobliżu.
Nie wiem czemu miałam wielką ochotę zapoznać się z kimś z rodziny państwa Hernandez. Wydawali mi się oni niezwykle mili i gościnni. Nie minęła chwila, gdy ujrzałam czwórkę dziewczyn siedzących na trawie koło domu i - jak to dziewczyny - plotkujących o WSZYSTKIM. Miałam właśnie podejść, gdy nagle usłyszałam dźwięk najpiękniejszego instrumentu na świecie - gitary. Pokierowana melodią, udałam się na tył domku. Tam ujrzałam dwóch chłopaków starszych ode mnie. Młodszy z nich mógł mieć około 16 lat. Nie byłam pewna czy też podejść, czy nie, ale gdy już miałam się wycofać zauważyli mnie.
- Hej - powiedział jeden z nich. - Chodź do nas!
Drugi, młodszy - grający na pięknym instrumencie - uśmiechnął się tylko, dając ręką gest oznaczający, że mam podejść.
- Eric Hernandez - przywitał się starszy z nich. - Kim jesteś?
- Alice Green, razem z tatą kupuję od was to mieszkanie - powiedziałam trochę niepewnie.
- To super - nadal odzywał się tylko starszy z nich. Młodszy patrzył na mnie, a ja od czasu do czasu zerkałam na niego. Miał śliczne, czekoladowe oczy, ogromne afro oraz cudowną, śniadą cerę.
Patrzyłam na niego, on na mnie. Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Eric.
- To mój brat, Peter, ale możesz mówić na niego Bruno - zawołał.
- Bruno? Dlaczego Bruno?
- Tata mówi, że jak byłem mały przypominałem mu wrestlera Bruna Sammartina - odezwał się cudowny gitarzysta, a mnie przeszły dreszcze. - Stąd ta ksywka - zaśmiał się, ukazując swoje piękne, śnieżnobiałe zęby.
Uśmiechnęłam się. Bardzo chciałabym dłużej pogadać z tymi chłopakami, szczególnie z Brunem, ale... niestety - mój tata mnie odnalazł.
- Alice, jedziemy! - krzyknął, a ja zawiedziona tymi słowami, pożegnałam się z chłopakami i odjechałam do domu. Bruno z Ericiem zaczęli mi kiwać, ja im również. Bałam się, że już nigdy ich nie zobaczę. Jednak przyszłość bardzo mnie zaskoczyła...

piątek, 6 grudnia 2013

ZAWAŁ

hej, kochani ♥ nie uwierzycie co się dziś stało :o Phredley Brown we własnej osobie - keyboardzista Bruno Marsa - odpisał mi na moje pytanie!!!!! UWIERZYCIE!?!?!?

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Mój wielki powrót :D

Ajajaj, nie było mnie tu trochę ;) Czas to nadrobić.
Jak wygląda obecnie moje życie? Hm... Jest fajne :) A nawet bardzo :) Jest tylko jeden malutki problem - Bruno nie ma koncertu w Polsce. Tak, doszły nowe koncerty Bruna. Nie, nie ma tam Polski. Moja reakcja? Smutek.? Dobra, okazuje się, że ten "malutki problem" wcale nie jest taki malutki.
Marzę o tej chwili, w której go zobaczę. Stanę gdzieś przy scenie, oczywiście z biletem Golden, wszędzie będą światła, krzyki... I nagle... Pojawi się on. Wejdzie na scenę, już któryśsetny tam raz i krzyknie: Hello, Hooligans! I będzie to dla niego kolejne fajne przeżycie, kolejny dobry występ, okazja na dobrą zabawę. A ja będę gdzieś tam stała,  przetrę oczy... I przez dłuższą chwilę nie dojdzie do mnie to, że go zobaczyłam. Może zacznę się śmiać, a może bardziej się poryczę tak jak zawsze to robię, gdy widzę, że Bruno podchodzi do swoich fanek na jakichś filmach (wyobrażam sobie siebie na ich miejscu). Krzyknę, a może nie wydobędę z siebie słowa. Wszyscy w około będą wrzeszczeć, a ja może się do nich dołączę albo będę stać nieruchomo jakbym zupełnie zapomniała o wszystkim - będę widziała tylko jego. Oczywiście też Phila, Jamareo... całą gromadę. Ale mój wzrok zatrzyma się na nim. I już z niego nie zejdzie.

czwartek, 7 listopada 2013

Macie tutaj... Uśmiech... I śmiech. Uśmiech i śmiech Bruna. Wiem, że dla nie-Hooliganów ten gif kompletnie nic nie znaczy - Bruno się śmieje. Ale dla mnie to jest jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie ♥

niedziela, 3 listopada 2013

Cieszcie się!

Radujcie się wszem i wobec, bo... Będę wam pisać opowiadanie. Haha! A teraz klękać na kolana i pisać w komentarzach jaka ja dobroduszna i wspaniała !!! :D

A teraz trochę ode mnie: Jutro poniedziałek - ok, da się przetrwać. Najgorsze jest to, że w tym tygodniu codziennie mamy jakiś sprawdzian lub kartkówkę. A na dodatek jeszcze ja z Sonią musimy zrobić na czwartek projekt na WF... Anoreksja, bulimia i otyłość - taki temat. I trzeba się przyłożyć powiem wam...! Dwie dziewczyny z naszej klasy miały robić i dostały 2 pkt na 20! choć zajęło im to z 5-10 minut... Ech, życzcie nam szczęścia.
Wiecie co... Strasznie polubiłam jednego gościa z naszej klasy... Niby go jakoś szczególnie nie znam - w końcu mam nową klasę... Ale... On jest taki fajny. I ma koszule w kratę. Mrrr :D Nie no, to nie miłość, przecież jeszcze go dobrze nie poznałam. To będzie mój dobry przyjaciel. Przyjaźń damsko-męska.. Tego się trzymajmy xD na razie nie zdradzę imienia, bo boję się, że to przeczyta ;))

sobota, 2 listopada 2013

http://www.fuse.tv/shows/top-40-2013#round/2/match/526e74c89eaa8c3d5200000b - zagłosujecie dla mnie na Bruna? :))
Aww.. Mój śliczny plakat z Brunzem już wisi ♥
<--- to to zdjęcie *.*
Nie wiem czy wiecie, że Mrozu był na koncercie Bruna i dał świetną opinie :) W końcu to Bruno :D

Dobra, może trochę o pewnym wydarzeniu muzycznym związanym nie tylko (ALE RÓWNIEŻ) z Brunem, mianowicie - MTV EMA 2013
Odbędzie się 10 listopada 2013 r. o godzinie 21 naszego czasu w Amsterdamie ;)
http://pl.mtvema.com/ - tutaj trochę więcej informacji.
Jest tam odliczanie do gali i wg tego co teraz ujrzałam zostało jeszcze: 8 dni 5 godzin 4 minuty i 30 sekund.
Wystąpią tam też polskie gwiazdy takie jak Kamil Bednarek, który jest również nominowany do kategorii: Artysta Międzynarodowy!
Jeśli chodzi o Bruna i jego występ ślicznie o nim napisali, więc się cieszę :) :
http://pl.mtvema.com/newsy/ema-encore-for-bruno-mars/7d7pqq
Obejrzcie też filmy zamieszczone tam (nie, to nie jest zwykła reklama Tic-Taców i teledysk Bruna)!
Codziennie możecie głosować! Bruno w kategorii Najlepszy Wokalista i Najlepsza Piosenka!!!
Niestety, nie udało mu się wygrać jako Najlepszy Amerykański Artysta, by przejść do kategorii Artysta Międzynarodowy.. Zamiast niego jest Justin Bieber.

piątek, 1 listopada 2013

Tęsknię

Bruno Mars - gdzie twój kapelusik? ta słynna fedora... a koszule w kratę? czemu coraz rzadziej je nosisz? może to przez tą trasę? Moonshine Jungle Tour - w końcu chodzi o to, by wyglądać jak Indiana Jones... Och, proszę, Bruno - kocham ciebie, kocham to jak wyglądasz, ale szczerze przyznaję, że tęsknię. Tęsknię za gościem, który ma ponad 40 koszul w kratę i ciągle widuje go w innej. Tęsknię za gościem, który nigdy nie ma zamiaru zdejmować swojego kapelusza. Czy te czasy wrócą? Nie myśl, że cię o coś obwiniam... Ty zawsze będziesz wspaniały! Twój niewyobrażalny talent, poczucie humoru i sposób w jaki zamieniasz koncert w imprezę.. To wszystko jest fantastyczne. Po prostu brakuje mi dawnych czasów, Bruno... Zakochałam się w twoim kapelusiku... Tęsknię.



Ponad 200 wyświetleń! czyli ktoś tu czasem zagląda :)) dzięki za komentarze.
Zaczął się długi weekend *.* dziś Wszystkich Świętych, więc niedługo już mnie tu z wami nie będzie :3 Wujek wydrukował mi (znaczy mam nadzieję, że wydrukował xD) taki wielki plakat z Brunem, bo ma do tego specjalny papier :O więc się jaram xD
Cały czas myślę nad tym kiedy Bruno mógłby w końcu przyjechać do tej naszej Polski. Trzeba go jakoś do nas sprowadzić, on nie wie co traci! najwspanialsi fani to tu - w Polsce. nigdzie takich nie znajdziecie - KTO SIĘ ZGADZA? :))



wtorek, 29 października 2013

Siemka. Trochę tu nie pisałam.
Wczoraj był koncert najwspanialszego wokalisty na świecie, niby tuż obok mnie - w Berlinie. A mnie tam nie było... okropieństwo. jeszcze gorsze jest to, że Brunz pewnie nawet nie przejdzie przez Polskę.. echh... nie było go tam - nigdy.

Tak w sumie powinnam się teraz uczyć do sprawdzianu z techniki, no ale .... uznajmy, że umiem.

Podziałka liniowa - to stosunek liczbowy wielkości liniowych przedstawionych na rysunku do odpowiednich, rzeczywistych wielkości narysowanego przedmiotu.
- oł jeee, co z tego, że nie ogarniam o czym piszę, ważne, że umiem xD

Ej, jeju, za dużo myślę o Marsie ... ZA DUŻO. to jest takie dziwne, on tak jakby... wplątuje się w twoje myśli, po prostu w głowie cały czas słyszysz: Bruno.

Nie wiem co jeszcze pisać. Baśka była na kolejnej randce - ogarniacie? :O NA PIZZY ;* to takie romantyczne xdd ale nadal uważam, że jest za młoda.

nie wiem o czym wam pisać - może jakieś wskazówki?
Hmmm... mam dla was PYTANKO DNIA XD
ulubiona piosenka Brunza to...?

sobota, 26 października 2013

Pojutrze

Pojutrze jest wspaniały dzień. Bru jest w Berlinie - najbliżej mnie i mojego domu podczas całej trasy. Problem w tym, że mnie tam nie będzie ;c Będzie dzielić mnie od niego jedynie, a może AŻ 272 km ;//
Jeju, pisząc o Brunie i o tym jak go kocham czuje się dziwnie. Bo.. Nie oszukujmy się - PRAWDZIWYM HOOLIGANEM jestem dopiero od paru miesięcy - inni od wielu, wielu lat. to głupie uczucie, strasznie głupie. I ja użalam się nad sobą, że go nie zobaczę choć marzę o tym (jedno z największych marzeń) od miesięcy, a nie od lat... Inni nie widzieli go przez lata, a wiem, że zależy im na tym. Bardzo. Dlatego, moi Hooligans - przepraszam, że się nad sobą użalam, przepraszam, że piszę o nim tyle rzeczy, choć wiem pewnie jedynie połowę tego co wy. Jestem nowa, zupełnie nowa w Marsoholiźmie, 'Mars Sars' mam od tak niedawna - od paru miesięcy. A już postanowiłam założyć bloga i pokazywać wszystkim jak bardzo kocham Bruna. Czy to głupie? Nie wiem, ale jedno wiem na pewno - nie potrafię bez niego żyć i nie będę potrafiła. Dzięki temu blogu mogę gdzieś wypisać to, o czym myślę. Bruno, dzięki Ci, że jesteś.

Po mojej 'wielkiej przemowie' na temat najwspanialszego wokalisty świata opiszę w skrócie mój dzisiejszy dzień: pada u nas, więc raczej nigdzie nie pojadę. dzień w domu. na szczęście były tańce - dziś ćwiczyliśmy wytrzymałość, bo gdy w przyszłości będziemy wyjeżdżać na zawody (taa.. my na zawody xd) musimy być wytrzymali - rzecze pani Maja xD Więc czekała nas rozgrzewka jak to rozgrzewka, następnie seria brzuszków, potem tańczenie przez 15 min z trzema dziesięciosekundowymi przerwami na picie i... chwila tańca w parach. Byłam z Sonią i nie mogłam znieść tego jak ona dobrze tańczy :D wiecie jak głupio czułam się tańcząc przed nią!? no i potem jeszcze tańczyliśmy nasze stare układy i jeszcze 3 minutki free stylu.
Męczące? Trochę bardzo. Ale w drodze do domu czekała mnie pewna niespodzianka. Bardzo miła zresztą. Śliczna piosenka Brunza "When I was your man" *.* włączyłam radio na full i śpiewałam w aucie jak mama na chwilę poszła do sklepu xD biedni ludzie przechodzący obok :D



czwartek, 24 października 2013

No i stało się. Basia na pierwszej randce. A miałam ją pilnować.

ej, jutro premiera MOONSHINE, a ja nwm o której godzinie ani nic :c
a o Gorilla już pisze na wikipedii, http://en.wikipedia.org/wiki/Gorilla_%28Bruno_Mars_song%29 super co? ale tylko po angielsku, bo...

Gorilla to singiel tylko w Stanach... a u nas za to ma być MOOOONSHIIIINEE :D i jutro jest premiera, ale no kurczaki, nie wiem kiedy (napisałam kurczaki?).

Może trochę o blogu - zmieniłam trochę jego wygląd. Jest ankieta, najpopularniejsze posty... No a jeśli chodzi o samo prowadzenie bloga to dopiero się szkolę. nie piszę jakoś świetnie i nie jestem też pewna czy to kogoś interesuje ;3 bardzo zazdroszczę Basi, bo ona po prostu ma talent do pisania czegoś takiego.
zastanawiałam się też nad jeszcze jedną sprawą... na wielu blogach pojawiają się opowiadania. może tu też by takie było? jak sądzicie?

a teraz trochę Brunza ;*











środa, 23 października 2013

siemaa ;3 dziś dużo się działooo. no ale w skrócie. mieliśmy pierwszą pomoc i takie tam sprawy. no i kurcze - na pewno będę ze sobą nosić rękawiczki i maskę, bo KOMUŚ MOŻE SIĘ COŚ STAĆ :D no dobra, ważniejsze są inne sprawy. mianowicie co się stało PO SZKOLE.
więc ogólnie byłam ja z Gabą. nagle doszła Basia no i się jej pytamy jak się miewają sprawy z jej Patrykiem. i nagle pojawiają się Maks, Patryk i Firlej. Maks z nami został, oni poszli do skate parku obok. potem jakiś gość zwrócił nam uwagę, bo siedzieliśmy na.. takim czymś i zaczął coś mówić o tym, że przez nas może nie być ogrzewania w domach o.O nie wiem na czym takim my siedzieliśmy :P ale kit z tym. Maks nas potem olał, więc poszłyśmy do skate parku. no i przyjechali dwaj bruneci na DESKOROLKACH (nie wspomniałam, że podobają mi się faceci na desce? :D) w KOSZULACH W KRATĘ!!! no to ja podjarana, a Basia mówi, żebym do nich zagadała. no to ja mówię, że nie, bo ogólnie z wyglądu nie byli jacyś ekstra. gdybym była Basią to bym bez wahania to zrobiła, nawet jakby gościu mi się kompletnie nie podobał, no bo sorry - ona podeszła do obcego chłopaka i spytała się go czy będzie z nią chodzić xD ale nieważne. no i ona powiedziała: jak to zrobisz to pocałuję Patryka!
zastanowiłam się chwilę: taki układ mi pasuje, zresztą co mi szkodzi zagadać, a ONA GO POCAŁUJE!!
no więc podeszłam do jednego gościa i powiedziałam mu o zakładzie. niestety Basia to słyszała i krzyknęła, że mam z nim gadać o deskorolkach. stwierdziłam: OK. pogadaliśmy chwilę, ale chyba Basia nie wierzyła w me możliwości i nagle zobaczyłam jak ona zaczyna uciekać. dogoniłam ją i powiedziałam, że teraz jej kolej. Miała 12 minut czasu. Zrobiła to. PUNKTUALNIE. O 16.10 xD Urocze, co nie? :D
potem były tańce i było super jak to tańce. prowadziłam z Sonką młodzieńczy slang gimbusów.
- ej, zioom, co robisz w niedzielę?
- no idę na tańce z tobą, c'nie?
- a no tak, ziomm.
- a co jeszcze robis w sobotę, hę??
- a wiesz... idę do znajomych. będzie niezła bibka.
- nooo, party hard się zapowiada.
- c'nie...?!
xD A miałam wam wypisać fakty o Brunzie :*

Czy wiedzieliście, że jego piosenka "It will rain" pojawiła się w Zmierzchu, pierwszej części podajże?
Bruno chciałby mieć dom w Anglii *o* "Grenade to jego ulubiona piosenka na swojej pierwszej płycie.
a to może już wiecie: jego rodzice poznali się na koncercie. mama była tancerką hula, a ojciec perkusistą. jeśli macie jakieś pytania, a nie mówiłam o tym w faktach o Brunzie, to pytajcie - może znam odpowiedź :3

wtorek, 22 października 2013

WAŻNA, KRÓTKA INFORMACJA!!!

hej, wiem, miałam się ograniczać do jednego postu dziennie, ale to jest krótkie i ważne!

https://www.facebook.com/OrangeWarsawFestival/app_405437429579500 - proszę, zagłosujcie na Bruno Marsa, szczerze co wam szkodzi? jakbyście go nie lubili to byście tu nie wchodzili, co nie? :D proszę, kocham was ;*

Dziękuję wam ♥

No, no, 160 wyświetleń - ludzie, to niesamowite xDD Jestem dumna :) wiem, że mamy jedną czytelniczkę - Martę, której bardzo dziękuję za miłe słowa na dodanie otuchy ;33

No to dzisiejszy post. O czym wam pisać?? Ach, tak, pamiętacie jak mówiłam o mojej przyjaciółce - mistrzyni podrywu? :D no to słuchajcie - spodobał jej się taki Patryk z innej klasy (ona wszystko opisuje na swoim blogu, link w tamtym poście). no i w skrócie opowiem co i jak ♥ pisała z nim - ciągle. spytacie skąd miała jego numer telefonu? okazało się, że Patryk chodzi do tego samego kościoła co moja przyjaciółka. podczas pierwszego spotkania organizacyjnego dotyczącego bierzmowania, katechetka kazała im spisać swoje numery telefonów. Ona-mądra, znalazła na liście Patryka i szybko spisała jego numer :D ale potem Basia(czyli ta moja przyjaciółka) postanowiła wrzucić mu list miłosny do szafki, który dziwnym trafem nie dotarł - nie wiem jak to możliwe. Ale ok, ok, to nieważne. Ważne jest to, że dziś się z nim spotkała!! najpierw była z innymi przyjaciółmi i z nim. ale... potem oni wszyscy poszli. oprócz niej i Patryka. podobno gadali o wszystkim, spędzili ze sobą sporo czasu xD nie, to nie była randka, żeby nie było. ja jej na takie rzeczy nie pozwolę :D jest za młoda.

A tak, to dziś był fajny dzień, a moja Sonia przyszła dzisiaj w ślicznej koszuli w kratę *o* zakochałam się xD chciałam ją nawet ukraść, ale nie... :P tak, odbija mi na punkcie kraty. Bardzo, coraz bardziej. ostatnio jak byłam z moją mamą w sklepie, żeby kupić coś dla mojego kuzyna (ma pół roku) to obiecałam sobie, że kupię mu kiedyś taką śliczną koszulę w kratę z ... chyba ona była z Zary. Albo z H&M? nie wiem :D oj, mój kuzyn musi zacząć się bać, biedak... JESZCZE NIE WIE :D

TROCHĘ O BRUNIE :))
jeju, za 6 dni on jest w Berlinie - 6 dni!!! a ja tak blisko tego Berlina!!! ;c ale go nie zobaczę. JEJU, CZEMU!? :CC 3 godzinki drogi do Berlina, on gdzieś tam będzie, a ja... ja głupia będę siedzieć w Poznaniu, w moim domu i ryczeć :c dziś nawet miałam sen, że on przyjechał do Polski i potem się z nim spotkałam ♥ ale potem ten sen był jakiś dziwny, bo... to niby jednak nie był on? nie wiem, nie ogarniam moich snów. ojeju... Bruno - powodzenia tam w Berlinie, udanego koncertu - niestety beze mnie na widowni :C

Fakty o Brunzie dodam jutro i to sporo.
Kocham was, możecie dać jakieś oznaki życia od czasu do czasu :)

poniedziałek, 21 października 2013

Hej. Wczoraj postu nie było, przepraszam. Ale postaram się wszystko nadrobić w tym poście :)

Niedawno pisałam, że jest sobota, a tu co? poniedziałek -.- ale szliśmy na 8.55, bo nam odwołali WDŻ - znowu. w sumie w ciągu tego roku szkolnego mieliśmy tylko trzy lekcje WDŻ-u.
"mało seksownych lekcji" - powiedziała Sonia, po czym tłumaczyła mi IRONIĘ żartu xD
ale dzień minął fajnie, chociaż poniedziałek jest obładowany fajnymi zajęciami dodatkowymi. gotowanie, tańce... Błagam, oby gitara nie była w poniedziałek! ale w sumie i tak MUSZĘ chodzić na jakiś durny dyżur z niemca (ja z moją przyjaciółką) i to dlatego, że miałyśmy niemiecki w podstawówce -.- więc i tak na tym dyżurze niczego nowego się nie nauczymy, tym bardziej, że dyżur jest dla tych co niemca nie ogarniają!!! wiem, ja też tego nie rozumiem.

muszę się pochwalić, że moja przyjaciółka Basia jest mistrzynią flirtu xD chłopacy z naszej dawnej klasy znają takiego Patryka. Baśka się w nim bezgranicznie zakochała :D no dobra, może przeginam, ale możecie o tym poczytać na jej i jej przyjaciółki blogu - opisuje tam bardzo dużo: http://basia-basia-szalone-kumpele.crazylife.pl/

ojej, ogólnie dzień był spoko - i bravo! wytrzymaliśmy ten poniedziałek ♥
teraz trochę o Brunie xD

W klasie mamy gazetkę - Dzień Chłopaka ( już od dawna, ale kit z tym ). No i się jaram, bo nasza wychowawczyni wpadła na pomysł, by zawiesić na gazetce zdjęcia przystojnych chłopaków. Od razu pomyślałam o Brunie :D i jeszcze moja koleżanka też jest jego fanką, no i też wzięła zdjęcia :P tylko, że głupi Emil przekuwa go szpilką przez co chcę go udusić xD jakieś porady co począć? :D

Fakt o Brunzie ♥ Trochę o jego... słabościach, chociaż jest ich tak niewiele xD
podobno nigdy nie był dobry z matematyki i... boi się latać samolotami o.O choć lata nimi dość często, trzeba przyznać. tym bardziej teraz podczas trasy :O

sobota, 19 października 2013

Sobota *o*

Hej ☻ Też uważacie, że SOBOTA to cudny dzień? *o* jeszcze dodatkowo miałam tańce. i wymyślaliśmy sami swój układ - to nasze synchro xDD nie no, ale kocham tych moich idiotów ze studia tanecznego ;3 dziś moja kochana Lenka potwierdziła fakt, iż że, przyniesie mi jakąś przyszywkę z Brunzem *o* nie wiem czy już o tym pisałam, ale ona kiedyś też była jego ogromną fanką ♥ do dziś pamiętam nockę u Lenki z okazji jej urodzin i jakiś półgodzinny taniec do piosenek pana Marsa ;D Kocham cię Leno ;**

Ach, no i dzisiaj do naszego studia przyjeżdża gość z Białego Stoku, który będzie prowadzić u nas warsztaty. ma ksywkę Siemek. Ja z Sonką poznałyśmy go na obozie tanecznym - no i po prostu się w nim zakochałyśmy. Perfekcyjnie tańczy locking i popping, do tego zajmuje się akrobatyką i breakiem ♥ i do tego ma nawet moje ukochane kapelusze xD pomińmy fakt, że miał dwadzieścia ileś lat :33 no ale nie mogę iść dziś do niego na warsztaty, bo jadę na spotkanie.. no może nie rodzinne, takie bardziej przyjacielskie - moi znajomi i znajomi moich rodziców ♥ a znając takie spotkanka przed północą nie wrócimy.

No dobrze, co mogę wam jeszcze powiedzieć? Blog mój i Sonii: http://soniojulia.pinger.pl/ - dopiero się rozwija, ale liczę na wejście tam xD

Zapomniałam wam dodawać tych faktów o Brunzie. hm.. zaraz coś ciekawego wybiorę. mam specjalny zeszyt z ciekawostkami, wycinkami i tak dalej ... - tak, wiem, OBSESJA. `

A może to was zaciekawi: Bru lubi chodzić na zakupy i umie gotować *o* - idealny facet xD a jeśli chodzi o jedzenie Mars uwielbia sushi, kurczaka oraz pizzę :)

piątek, 18 października 2013


Ej, nikt nie komentuje? A skąd te wyświetlenia? Kto tu żyje? ;3

Dziś był interesujący dzień ♥ opiszę to ze szczegółami, choć i tak prawdopodobnie nikt tego nie przeczyta, ale KIT Z TYM xD

Rano do wygrania w... RADIU ZEEET (xd) był bilet na koncert mojego Brunza w Berlinie. I... nie wygrałam xD nigdy w czymś takim nie wygrałam :D no ale i tak wysłałam chyba z 5 smsów z mojej komórki i po jednym z komórek moich rodziców <3 Ale... i tak nic z tego nie wyszło ;/ ech, jak ja zazdroszczę tej dziewczynie co wygrała o.o ale dobra, jadąc dalej ;3
Dziś było TYLKO 5 LEKCJI *O* więc się bardzo cieszę, no i jeszcze szliśmy na 8.55 :D po lekcjach razem z Martą, Klaudią i Sonką pojechałyśmy na deptak na Stary Rynek ♥ potem zostałam sama z Sonką i kupiłyśmy takie mega lizaki ♥ Ogólnie kupiłyśmy sobie dziś mrożone jogurty i było świetnie :)) tylko Sonia dwa razy się nimi oblała. A potem spotkałyśmy "MŁODYCH MUZYKANTÓW". a skoro to ja, to się jarałam - bo instrumenty. niestety nie było gitary... był puzon, trąbka.. i coś chyba jeszcze ;) A dzień był świetny.
A tu macie gifa, którego sama zrobiłam - prosto z teledysku 'Gorilla' :)




środa, 16 października 2013

Bang Bang Gorilla ♥

Jak pewnie wiecie wczoraj pojawił się teledysk 'Gorilla' *o* Nie ma go jeszcze na youtube, tylko na oficjalnej facebookowej stronie Bruna ♥ Widać, że poświęcił bardzo dużo czasu na stworzenie tak wspaniałego dzieła jak to <3
https://www.facebook.com/photo.php?v=10102732492250446&set=vb.242567287243&type=2&theater

Dobra, tak szczerze teledysk jest dość zboczony, ale i tak jest mega *.* Oglądałam go... nie wiem nawet ile razy, zdecydowanie za dużo xD
Ten post jest zbyt krótki, a więc pragnę coś do niego dodać. To ma związek z Brunzem.

Bruno - czyli czego o nim nie wiedzieliście? Codziennie będzie tu jeden ciekawy i mało znany (może dla Hooliganów niekoniecznie :P) FAKT o Brunzie.

Czy wiedzieliście, że Bruno urodził się we wtorek o godzinie 15.42? :D Tak, tak, to już bardzo duża obsesja, nie oceniajcie mnie źle :33



wtorek, 15 października 2013

Hej, hej, hej - mam pytanie: CZY KTOŚ TU ŻYJE ? XD

Jak wam minął ten wtorkowy dzień? Pocieszająca myśl jest taka, że popojutrze jest już piątek :33 Do mojej klasy doszedł jakiś gość - Wojtek. ogarnijcie to, że będzie teraz 3 Wojtków w naszej klasie. No dobra, są też 3 Julie, ale... :D
Dziś trochę się działo. Więc tak: muszę przyznać, że w naszej szkole dzieje się coś podejrzanego. Odkąd dostajemy codziennie mleko ŁACIATE (xD wiem) kogoś strasznie zaczyna boleć brzuch. Ale nie tak po prostu - tego nie da się wytrzymać! Bolał już mnie i dwie moje przyjaciółki :OO one zostały zwolnione z lekcji, ja nie, bo mnie zaczął boleć już pod koniec zajęć. No i kurczę, nie mam pojęcia co oni tam do niego dorzucają!!! :d ej, nie no serio, to jest dziwne.
A tak to jeszcze Basia wywaliła się z pełną sałatką na plecaki chłopaków z naszej klasy...
Pojawiły się teksty typu:
'Oni jeszcze nie wiedzą...'
'Jak pani spyta co tak śmierdzi to to nie ja' :D
Hm, hm, hm, co jeszcze? A tak. W naszej klasie jest dziewczyna - dość charakterystyczna :D ciągle ma jakieś odpały i... co dziwniejsze - wszyscy ją znają!!! ale serio - wszyscy w szkole do niej podchodzą, zwłaszcza starsze klasy. a dziś na wfie poznali ją jacyś trzej czy czterej gości, którzy mogli mieć z 10 lat :O
Znacie kogoś o nazwisku DUBAS? jestem ciekawa kto jeszcze ją zna :33
to jest po prostu geniuszka -.- dziś po WF ustawiamy się pod szatnią i czekamy na panią z kluczem. no ale pani nie ma... i to bardzo długo - wszyscy zaczynamy o tym gadać, że może pójdźmy do pani itp. i po jakichś 10 minutach stania, moja przyjaciółka Gaba patrzy na Dubas i okazuje się, że... ona ma klucz na szyi -.- myślałyśmy, że ją zabijemy normalnie xDD


No i na rozweselenie wszystkim humorku - najprzystojniejszy BRUNZ



A teraz mam pytanie: ktoś to czyta? proszę, powiedzcie ;**

poniedziałek, 14 października 2013